Tea Nook - herbaciany zakątek
Wiedziałam, że prędzej czy później powstanie diorama "pachnąca" herbatą. Skoro są zakątki książkowe, tym bardziej powinny być herbaciane, a najlepiej dwa w jednym. Plus kot na dokładkę.
Mój herbaciany zakątek nie jest typowym book nookiem, głównie z powodu wymiarów. To jest po prostu kostka o boku długości 10 centymetrów. A w tej kostce...
Herbaciany zakątek - z czego i dlaczego
Zacznę od tego, że w prezentowanej dzisiaj dioramie nie zamontowałam dodatkowego oświetlenia. Tym razem cieszyć oko będą efekty tworzone przez światło naturalne. Wszystko jest tu bardziej naturalne, a nawet pokuszę się o określenie... eko. Dlaczego?
Herbaciany zakątek jest prawie w 100% biodegradowalny. Większość elementów wykonana jest z papieru i bambusowych deseczek. Nawet naczynia, takie jak wazony, czajnik, czarki, gaiwan, wszystko to jest papierowe. Jedyne, co przychodzi mi do głowy i jest tworzywem sztucznym, to pianka znajdująca się w siedziskach, czyli tyle co nic. Niektóre elementy pokryte są farbą akrylową oraz nietoksycznym lakierem.
Polecam taką wersję szczególnie osobom, które chcą nacieszyć się przedmiotem tylko przez jakiś okres czasu i nie nie mieć problemu z jego utylizacją. Zbyt trwałe przedmioty stanowią ten problem, że nie wiadomo co z nimi zrobić, kiedy się już znudzą. Najczęściej więc trafiają na śmietnik, następnie na wysypisko, gdzie rozkład trwa bardzo, bardzo długo. Przecież nic nie jest wieczne, więc tym bardziej niewielka diorama, która cieszyła oko przez jakiś czas. Zamiast stale patrzeć na to samo, lepiej zmienić dekorację częściej.
Diorama jest otwieralna, zarówno z przodu, jaki i z tyłu. Pozamykana daje wrażenie bardzo malutkiego zakątka, w którym nawet trudno dojrzeć szczegóły. Można ustawić za dioramą dowolne źródło światła i obserwować efekty we wnętrzu. Albo postawić ją na okiennym parapecie i obserwować zmiany oświetlenia, wraz z upływającym dniem.
W wersji otwartej polecam spojrzenie przez zakątek na dowolnie wybrane miejsce, na przykład park, drzewa w sosnowym lesie lub po prostu kwiaty we własnym ogrodzie. Jedna mała diorama a tyle możliwości, tyle zmian.
Rzut oka na widok z mojego balkonu. Musicie uwierzyć mi na słowo, bo za bardzo nie widać szczegółów, ale jak się tak przyjrzeć, to siatkę balkonową widać. ツ Jak ciekawie zmienia się klimat herbacianego zakątka, w momencie kiedy wpada tam odrobinę promieni słonecznych.
Oglądać można naprawdę długo i podziwiać zachodzące zmiany. I w tym momencie muszę się Wam przyznać, że mnie najbardziej cieszy nie tyle oglądanie gotowej już dioramy, ale samo jej robienie. Wymyślanie scenerii, dobieranie materiałów, przymiarki, szkice, plany... by w końcu przejść do cięcia, klejenia, szlifowania...
Na koniec zapraszam na herbatę...
Serdeczności, Deni
Po prostu istne cudo. Rewelacjna makieta!
OdpowiedzUsuń