Terapia przez sztukę
Terapia sztuką to połączenie różnych dziedzin sztuki z działaniem terapeutycznym. I nie ma tu znaczenia rodzaj sztuki. Czy będzie to malarstwo, rysunek, ceramika, muzyka lub taniec, każda forma daje pozytywny efekt, więc zawsze można znaleźć coś dla siebie.
Dzisiaj poruszam temat bardzo ogólnie, ale w najbliższym czasie postaram się bardziej skupić na arteterapii osób dotkniętych chorobą Parkinsona. Korzystając z okazji nadmienię tylko, że zostałam przyjęta do organizacji non-profit Parkinson's Art w Londynie. Jej misją jest inspirowanie i rozwijanie kreatywności wśród artystów dotkniętych chorobą oraz promocja ich sztuki.
Jakiś czas temu pisałam już o terapii sztuką przez rysowanie, dzisiaj w zasadzie temat jest podobny, ale wsparty moim większym doświadczeniem. Nie jestem zawodową terapeutką, nie prowadzę tego typu zajęć, wszystko dedykuję w pierwszej kolejności sobie, w swojej walce z chorobami, by z czasem podzielić się z Tobą doświadczeniami, sugestiami i poradami. Dzisiaj skupiam się na tym, co możesz robić w domu, samemu i w swoim wolnym czasie. Zanim jednak podam przykłady, kilka słów wstępu.
Czym jest terapia sztuką?
Dla mnie terapia sztuką to przede wszystkim poprawa samopoczucia emocjonalnego. To rodzaj terapii mający na celu redukcję stresu, ale i (a może przede wszystkim) wyrażanie siebie. Często trudno jest opisać słowami określone emocje lub doświadczenia. Ekspresja wizualna jest dobrym sposobem na uwolnienie tych uczuć.
Terapia sztuką to środek do poprawy zdrowia fizycznego i psychicznego. Dzięki niej poprawia się jakość życia osób dotkniętych różnymi chorobami, ale nie jest ona bez znaczenia dla osób zdrowych. Zwłaszcza w obecnych czasach.
Twórcza ekspresja to także świetny sposób na wejście w stan przepływu.
Co to jest efekt "flow" i jak go wywołać?
Efekt "flow", inaczej stan "przepływu", to stan psychiczny, w którym osoba zostaje całkowicie pochłonięta przez proces działania. Inaczej można to określić mega skupieniem, w pozytywnym znaczeniu. To stan pełen energii i radości, w czasie którego uciekają poza nasz zasięg osoby, rozmowy, inne zajęcia, a często również dolegliwości bólowe czy emocjonalne. Z mojego podwórka, to chwile kiedy udaje się zapomnieć o paskudnej chorobie.
Jak wejść w ten stan? Podejrzewam, że wiele z zaglądających tu osób już się z tym spotkała? Czy miałeś już okazję poczuć ten stan? Jeśli masz własne spostrzeżenia i rady, proszę podziel się nimi w komentarzach. Jeśli chodzi o moje wskazówki, to przede wszystkim musi być coś, co lubisz robić, coś na czym Ci zależy. To nie może być czynność zbyt trudna, ani wymuszona.
Co jeszcze? Najlepiej pozbądź się dodatkowych bodźców, jak osoba towarzysząca, głośne hałasy a nawet muzyka, chyba że wybitnie relaksująca. Zdecydowanie odradzam heavy metal i temu podobne. Skup się na jednej czynności, nie sięgaj po telefon, aby sprawdzić co nowego na niebieskiej tablicy. Staraj się skupić na samym procesie, nie na efekcie końcowym.
Sztuka terapeutyczna - techniki
Zentangle
Jeśli nigdy nie próbowałeś rysować Zentangle, wierz mi, dużo tracisz. Te proste rysunki są niezwykle relaksujące. Zentangle pozwoli Ci również na stopniowe, dopasowane do Ciebie, zdobywanie nowych umiejętności. Zaczynasz od banalnie prostych wzorów, ćwiczysz kolejne, aż dochodzisz do tych bardziej skomplikowanych. A wszystko to na spokojnie, pełny relaks. Poza tym to idealna technika, żeby wejść w stan przepływu.
Wciągnięcie się w tę technikę może stać się początkiem Twojej artystycznej przygody.. Z czasem zaczynasz poszukiwać czegoś innego i tak to leci.
Na blogu znajdziesz mnóstwo rad i podpowiedzi. Zacznij od poznania głównych założeń Zentangle.
Neurografika
To moje niedawne odkrycie. Rysowanie neurografik jest bardzo relaksujące. Spokojnie można robić to samemu, bez jakichkolwiek umiejętności plastycznych.
Określenie neurografika to połączenie dwóch słów - neuron, czyli podstawowa komórka naszego układu nerwowego, grafika jako artystyczne wykorzystanie obrazów i kształtów. Rysowanie odbywa się według pewnego algorytmu składającego się z sześciu kroków. Zachęcam do zapoznania się ze szczegółami w dwóch wpisach:
Artystyczny dziennik
Artystyczny dziennik to rodzaj pamiętnika, w którym poza tekstem pojawiają się nasze rysunki i malunki. Nie dzieła sztuki, a raczej "paćkanie", wyrzucanie swoich emocji za pomocą farb, kredek czy dowolnych piasków. Na dobrą sprawę nie musi być w nim żadnego tekstu.
Strony takich dzienników są zwykle tworzone przy użyciu mieszanych mediów, nie ma tu reguł. To Twój dziennik i może być taki, jaki chcesz. Koniecznie przeczytaj jakie mogą być formy kreatywnego dziennika.
Jeśli walczysz z chorobą, jeśli wpadasz w depresyjny nastrój, po prostu wypróbuj jedną z podanych technik, albo... poszukaj innej. Ważne aby pracować nad czymś, co nie wymaga perfekcji i tu chyba najbardziej sprawdzi się neurografika.
A jeśli jesteś (mam nadzieję) okazem zdrowia, ale masz swoje lata, również zacznij bo to bardzo dobra stymulacja Twoich szarych komórek!
"Bez względu na to, ile masz lat albo jak ułożyło ci się życie, i czy twórczość artystyczna jest dla ciebie ścieżką kariery, czy tylko hobby albo marzeniem – nigdy nie jest za późno, by rozwijać się twórczo i nigdy nie jest to zbyt samolubne ani głupie."
- Julia Cameron
Jak wspomniałam na początku, planuję napisać więcej na temat arteterapii w chorobie Parkinsona. Plany są, pomysły są, siły i możliwości... z tym różnie bywa, dlatego z góry przepraszam jeśli planów nie zrealizuję. A marzenia też są fajne. Cieszę się z każdego kolejnego dnia, każdego kolejnego rysunku, każdego komentarza na blogu i wiadomości, że wpis okazał się inspirujący. Długo by jeszcze wyliczać.
Mimo wszystko, nie patrząc na to co będzie, serdecznie zapraszam do nawiązania ze mną kontaktu osoby, które borykają się z chorobą Parkinsona i tworzą cokolwiek w dowolnej dziedzinie sztuki, ale i tych, którzy chcieliby spróbować. Jeśli masz kogoś takiego w rodzinie, wśród znajomych, przekaż proszę informację, bo w grupie raźniej, w grupie siła.
Udanego relaksu, Deni
Bardzo ciekawe formy arteterapii. Jeśli chodzi o taką terapię w chorobie Parkinsona - to pomysł jest świetny. Szkoda tylko, że w Londynie. Mój tata ma chorobę Parkinsona i niestety z przykrością muszę przyznać, że w Polsce nie robi się nic w tym kierunku, by pacjent robił coś kreatywnego, by oderwać swoje myśli od choroby. Nie słyszałam o takich organizacjach w naszym kraju.
OdpowiedzUsuńNiestety, sama szukam i jakoś trudno jest coś znaleźć, zwłaszcza w swojej lokalizacji. Chyba trzeba brać sprawy w swoje ręce i jakoś się organizować. Ja bardzo intensywnie przymierzam się do twórczej grupy chorych z chorobą Parkinsona, będę na blogu i nie tylko zachęcać, namawiać.
UsuńDziękuję Ci Deni za ten wpis. Nie pytając pozwoliłam sobie na umieszczenie słów Julii Cameron na moim blogu (oczywiście z nakierowaniem tutaj). ,,Wszyscy jesteśmy artystami, choć często brakuje nam odwagi, by realizować swoje marzenia,,. Powiem krótko - dla mnie to co robię jest terapią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, radości z tworzenia życzę ......
Bo to wszystko jest terapią i trochę szkoda, że wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy. A przecież nie jest do tego potrzebna żadna umiejętność czy talent.
Usuń