Zentangle i neurografika
Pierwsze neurografki za mną i muszę przyznać, że to całkiem przyjemne zajęcie. Podobnie jak w przypadku Zentangle, można podczas rysowania zapomnieć o wszystkim dookoła, doznać efektu flow, czyli całkowitego zaangażowania w wykonywane zajęcie. Nie trudno się domyślić, że kolejnym moim krokiem była próba połączenia neurografiki i Zentangle.
Pewne zasady tworzenia neurografik w zasadzie wkluczają zentanglowe wzory z ostro krzyżującymi się liniami. Chyba, żeby je zmiękczyć, ale to zupełnie nie ma sensu. Dlatego łącząc obie metody staram się unikać "ostrych" siatek i temu podobnych. Może nie zawsze tak jest, bo kiedy wpadam w trans rysowania, zazwyczaj zapominam o zasadach, a ręka trzymającą pisak kierowana jest bardziej intuicją niż przemyślanymi zasadami.
Jeśli chodzi o skuteczność metody, podchodzę do tego ostrożnie, ze sporą dawką sceptycyzmu. Zdecydowanie potwierdzam działanie relaksacyjne, odprężające, a to już dużo. Dzięki takim rysunkom, podobnie jak to jest w Zentangle, można osiągnąć wewnętrzny spokój. Warto spróbować.
Czas pokazać moje próby połączenia neurografik z Zentangle
Nie mam pojęcia w jakim kierunku podążą moje rysunki. Czy będzie więcej Zentangle, neurografik, sów, kolaży czy sztuki cyfrowej. Czy w ogóle coś będzie. Nie muszę tego wiedzieć i nawet nie chcę. Być może poruszę jeszcze temat neurogrfik, bo stale poszerzam swoją wiedzę i zaczynam lepiej to rozumieć. Chciałabym zrobić jeszcze wiele, bo pomysłów mi nie brakuje. Poświecić więcej czasu tematyce arteterapii. więcej rysować na dużych formatach, więcej... a może bardziej, żyć.
Trzymajcie się zdrowo, Deni
Wspaniałe rysunki, Danusiu, coraz ciekawsze :))). Wszystkie bardzo mi się podobają - zwłaszcza to połączenie zentangle z neurografiką daje fantastyczny efekt! Pewnie w wolnej chwili spróbuję rysować coś w tym stylu, to bardzo inspirujące :). Nie wątpię, że rysowanie takich form działa relaksująco i terapeutycznie. A jeszcze jak się lubi tworzyć, to w ogóle można przy tym "odpłynąć" i zapomnieć o całym świecie :). I nie ma co planować, wystarczy podążać za swoimi fantazjami, marzeniami, weną... Życzę Ci dużo zdrowia i pogody ducha, Danusiu!
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu :) z tą "pogodą" to podobnie jak za oknem, czasem nieśmiało prześwieci słoneczko. ;)
Usuń