Serwisy społecznościowe - uwielbiane i znienawidzone

Jakiś czas temu, w ramach wpisów wolnych od rysowania, zapowiedziałam swoje trzy grosze na temat serwisów społecznościowych. Nie będzie to kompendium wiedzy o "fejsach" i jemu podobnych, nie będzie to poradnik, krok po kroku, jak założyć konto, ani też ranking popularności, uwzględniający polskich użytkowników. Będą... moje luźne przemyślenia i wnioski, wyciągnięte na podstawie własnych doświadczeń oraz różnych artykułów.  

W swoich internetowych poczynaniach poznałam na prawdę wiele serwisów społecznościowych. To taki mój mały bzik, lubię poznawać, testować na własnej skórze, bo tylko w ten sposób jest to możliwe. Kiedyś, na starym blogu, dość często udzielałam rad i do dzisiaj cieszę się z tego, że mogłam komuś pomóc. Dzisiaj raczej nie doradzam, ale nie znaczy to, że przestałam lubić internetowe ciekawostki. 

Facebook i cała reszta

Nie sprawdzałam statystyk, ale podejrzewam, że to właśnie Facebook jest u nas najbardziej popularny. Jego zaletą jest szeroki zasięg, bo dzisiaj prawie każdy ma tam konto. No dobrze, nie prawie każdy, ale spora część społeczeństwa. Z tego też powodu FB stał się wielkim, rozgadanym bazarem, pełnym reklam, quizów i innych śmieci, przez co coraz mniej mi się podoba. Zdecydowanie wolę miejsca bardziej kameralne i pewnie dlatego miło wspominam społeczność "Google +". 

Poza tym Facebook zaliczył już nie jeden skandal związany z przeciekiem danych użytkowników (w kwietniu 2019 roku z portalu Zuckerberga wyciekły dane aż 540 mln użytkowników!), co skłoniło nie jedną osobę do usunięcia konta. Bo my cenimy sobie swoją prywatność, choć paradoksalnie niewiele robimy w tym kierunku! Jeśli korzystacie z FB zapewne wdzieliście wpisy (łańcuszki) z obszernym tekstem, mające chronić naszą prywatność. A może sami wklejaliście oświadczenia o niewyrażaniu zgody na korzystanie ze zdjęć profilowych i wpisów? Przykład: "Nie daję dla facebooka ani żadnego podmiotu powiązanego z facebookiem pozwolenia na korzystanie z moich zdjęć..." i tak dalej. 

Moi drodzy, to na prawdę nie ma sensu, a do tego może być nawet niebezpieczne. Prawda jest taka, że każdy użytkownik Facebooka wyraża zgodę na korzystanie z umieszczanych przez niego treści, poprzez akceptację regulaminu przy zakładaniu konta. Tyle w temacie - co moje to nie rusz! Jednym słowem czytajcie regulaminy. 

Zuckerberg stwierdził kiedyś, że "prywatność jest społeczną normą należącą do przeszłości”. Czy mamy się z tym zgodzić? 

Drugim serwisem społecznościowym, również należącym do FB jest Instagram. Biorąc pod uwagę umieszczanie wpisów związanych z dowolną twórczą działalnością, prezentowaniem własnych prac, jest wart zainteresowania. W tym przypadku warto mieć profil publiczny. Oczywiście można bardziej prywatnie, wstawiając selfiki z dzióbkami (to jakaś moda, oświećcie mnie bo nie wiem), radosne teksty typu - "piątek, piąteczek, piątunio...", fotki dzieci czy wczorajszą kolację. Ech, żeby faktycznie tego typu posty były prywatne... 


Poza promowaniem siebie, można znaleźć tam całkiem sporo ciekawych inspiracji. Najlepiej korzystać w tym celu z tak zwanych hashtagów, inaczej słów kluczowych. Od razu uprzedzam, to potrafi wciągnąć, chyba bardziej niż sam FB, który jest totalnie zaśmiecony. Pewnie z czasem zrobi się podobnie i na Instagramie. Jeśli już nie jest.

Czy na Instagramie dbają o naszą  prywatność i bezpieczeństwo? Podobnie jak na FB. Niedawno Mark Weinstein, o którym za chwilę, podał informację, że Instagram (który jest własnością Facebooka) został właśnie oskarżony o nielegalne gromadzenie danych z rozpoznawania twarzy ludzi, bez ich wiedzy lub zgody. Instagram jest oskarżany o automatyczne skanowanie twarzy osób przedstawionych w postach innych użytkowników, nawet jeśli nie korzystają z Instagrama i nie zgadzają się z warunkami korzystania z usługi. Pozew zbiorowy ma na celu odszkodowanie nawet dla 100 milionów użytkowników Instagrama i prawdopodobnie kwota będzie ogromna! 

Pinterest, Twitter, a może... MeWe?

Jeśli szukacie ciekawych inspiracji dobrym miejscem jest Pinterest. O samym działaniu serwisu nie będę się rozpisywać, ale jedno jest pewne - prosty, intuicyjny, wygodny, z ogromną ilością skatalogowanych tematycznie inspiracji. Oczywiście można prezentować tam również swoje prace. 

Twitter to raczej miejsce dla osób lubiących politykę, ale sporo tam również książkoholików. Serwis mało popularny, zwłaszcza wśród fanów słodkich fotek. Twitter również zaliczył już nie jedną wpadkę w temacie prywatności i bezpieczeństwa danych użytkowników. 

W internecie znajdziecie jeszcze wiele innych serwisów społecznosciowych, i kto wie, może lepiej byłoby wybierać te mniej oblegane? No tak, ale jeśli celem ma być promowanie, dajmy na to, własnej twórczości? Takie oczekiwania może spełnić "fejs" i to najlepiej z opłacaną reklamą. 

Niedawno czytałam o pewnej nowości, którą chce nas "obdarować" Facebook. Już niedługo na Messengerze może pojawić się nowa funkcja Auto Status. Dzięki danym zbieranym przez GPS, na Messengerze ma pojawiać się automatyczny status pokazujący znajomym gdzie akurat jesteśmy, na przykład w kinie, czy bibliotece. Funkcja miałaby być domyślnie włączona, czyli większość przeciętnych użytkowników nie wyłączy usługi, a jest też bardzo prawdopodobne, że nawet jej nie zauważy. Ciekawe kiedy FB będzie chciał nas wszystkich zaczipować? 

Jest jeszcze ostatnio bardzo popularny TikTok, ale to kompletnie mi nie odpowiada, więc tematu nie ruszam. Poza tym, podobnie jak inni, śledzi wszystko, co robią jego użytkownicy, manipuluje emocjami, reklamami, udostępnia dane osobowe swoich użytkowników reklamodawcom itp. Mało? To na dokładkę - być może TikTok potajemnie gromadzi „ogromne ilości” danych użytkowników i wysyła je na serwery w Chinach? [1]

Społeczne zaufanie wobec takich gigantów jak Facebook zdecydowanie spada, a to powoduje, że powstają nowe platformy, oferujące użytkownikom lepszą ochronę prywatności, większą swobodę i mniej (lub wcale) nachalnych reklam. 

Przykładem może być powstała kilka lat temu platforma MeWe, która w tym roku doczekała się polskiej wersji językowej i wkroczyła na nasze poletko. 

Platforma MeWe, dzieło Marka Weinsteina, określana jako „Anty-Facebook”, kładzie bardzo duży nacisk na prywatność. Nie ma tu reklam, za to jest Karta Praw Prywatności. MeWe działa dokładnie tak, jak Facebook: możecie publikować tekst i zdjęcia, reagować na posty lub udostępniać je, czatować z przyjaciółmi, dołączać do grup, przeglądać strony i tworzyć wydarzenia. Jest jednak różnica - MeWe chroni prywatność, to Ty, a nie platforma, jesteś właścicielem wszystkich treści, które publikujesz. MeWe nie sprzedaje danych żadnej innej firmie trzeciej. Co ciekawe, do platformy nie mają dostępu roboty Google, co oznacza, że tam założony profil nie pokaże się w wyszukiwarce. 
Nie ma tu technologii wykrywania twarzy, a usunięcie konta powoduje, że faktycznie zostają skasowane wszystkie dane profilu. 

Powiecie to na czym oni zarabiają? Z tego co mi wiadomo są pewne opcje płatne, ale dla przeciętnego użytkownika w zasadzie zbędne. Jest też możliwość dokupienia przestrzeni dyskowej na zdjęcia, gdyby komuś zabrakło, w co wątpię. Można dokupić różne naklejki, stworzyć stronę. 

Dla dociekliwych - myślicie, że Facebook jest darmowy, a to nie do końca jest prawdą, Wasze dane, to jest dopiero cenna waluta!


Z ciekawości, jak zwykle, założyłam konto na MeWe. Na pierwszy rzut oka ładnie, przejrzyście, są grupy, czaty, strony, wydarzenia... jakoś tak podobnie, a trochę inaczej. Tak jak w przypadku Facebooka musiałam się, nie raz, nie dwa, przekopywać przez wszelkie ustawienia, tu jakoś poszło szybko i bez problemów. 

No cóż... wygląda na to, że spodobał mi się kolejny baaardzo niszowy serwis społecznościowy. I co z nim zrobić? Faktycznie wieje tam pustką (8 mln użytkowników na całym świecie), być może z czasem...? Choć tak szczerze... nie wierzę w to, że nagle spora część użytkowników ocknie się i przeniesie z FB w miejsce bardziej przyjazne. A szkoda, bo MeWe wygląda dobrze i gwarantuje bezpieczeństwo. Sama pewnie dalej będę zaglądać tam, gdzie większość bliższych, bądź dalszych znajomych. I właśnie dzięki takim postawom jak moja, Fejs ma się i będzie miał dobrze, a ciekawa platforma nie dostanie swojej szansy. 
MeWe został okrzyknięty na świecie najpopularniejszą aplikacją społecznościową w 2019 roku.

Zakładając konto w wybranym serwisie społecznościowym, warto zadać sobie pytania:

- Czy chcę w ten sposób promować swoją twórczość? Jeśli tak, wybieraj te bardziej popularne. Jeśli tworzysz, nie ważne co, chcesz się promować najlepiej jeśli będziesz wszędzie. Pozwól, że Ci podpowiem: Facebook. Instagram, TikTok, Snapchat, Twitter, You Tube, LinkedIn, Pinterest i tak dalej. 

- Czy chcę szukać twórczych inspiracji? Szczerze... lepiej tworzyć samodzielnie coś oryginalnego. Szkoda czasu na grzebanie w sieci, chyba że w konkretnym, znanym nam już miejscu. Na  przykład na fajnym blogu. ;) 

- Czy chcę w ten sposób utrzymywać kontakty ze znajomymi? Jeśli interesuje Cię co jadła na obiad znajoma, której nie widziałaś w realu ponad 10 lat, korzystaj śmiało. A tak na poważnie, jeśli dbasz o swoją prywatność wybieraj te platformy, które to gwarantują, czyli zbyt wielkiego wyboru nie masz. 

Czy faktycznie potrzebne są nam społecznościówki? Czy pisząc bloga warto zakładać wszędzie konta i regularnie publikować newsy o nowych wpisach? A może lepiej skupić się na samym blogu? Moje wieloletnie doświadczenie i konkretne statystyki mówią jednoznacznie - nie warto poświęcać zbyt wiele czasu na platformy społecznościowe, ale... dobrze jest się tam pokazać. 

A tak prywatnie, w celach towarzyskich? Dlaczego nie? Warto jednak wybierać mądrze i zachęcać do tego swoich znajomych, zwłaszcza tych, z którymi kontakt przez sieć bywa najwygodniejszy. Można tak korzystać ze społecznościówki, aby nie oglądać rzeki śmieci, lawiny reklam, niepotrzebnych nikomu selfie z dzióbkiem... Warto tworzyć zamknięte grupy, ale tam gdzie czujemy się w miarę bezpiecznie. Wszystko jest dla ludzi. Nie wiem tylko jak przekonać grono osób do korzystania (w celach prywatnych) z bezpiecznej platformy. To jest raczej niewykonalne. ㋡

A co Ty wybierasz? 

Komentarze

  1. Wybieram blog i Pinterest :). Nie analizowałam jakoś bardzo głęboko tego tematu, ale mam z grubsza podobne przemyślenia. Facebook jest targowiskiem bez zasad, wielki śmietnik, w którym można zginąć, a nawet zgubić własną tożsamość. Niektórzy przekonują argumentem o zasięgach, bo chcą coś tam sprzedać. No może, ale tak jak piszesz - sprzedajemy tam przy okazji bardzo tanio swoje dane. Mnie się to nie opłaca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobry wybór Małgosiu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie wolę czytać blogi . Pinterest natomiast to super baza inspiracyjna :)
    Kiedyś bardzo lubiłam "Google +" . Strasznie mi było szkoda, gdy tamto "miejsce"zostało zamknięte. Tak jak kiedyś lubiłam zaglądać na "Nasza klasa", a potem i tam się wszystko zmieniło na gorsze i od wielu lat tam nie zajrzałam. Konto na Facebook'u założyłam bez danych osobowych tylko dlatego by mieć dostęp do Messengera, i kilku grup gdzie korzystam z darmowych lekcji w tematach, które mnie interesują :)
    Ja myślę, że można zrobić porównanie do jedzenia.Dopóki się nie spróbuje to się tak naprawdę nie wie co smakuje a co nie. Więc trzeba popróbować i wybrać to co najlepiej nam pasuje . Pozdrawiam serdecznie :)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo trafne porównanie. :) A generalnie to chyba faktycznie wszędzie zaczyna być gorzej, ale może kolejnym pokoleniom bardziej się tak podoba i stąd te zmiany... na gorsze? Ech... można gdybać a i tak nic nie wymyślimy. Jednym słowem lubić lub nienawidzić.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz.ツ To dla mnie wiele znaczy

Popularne posty z tego bloga

Neuroart w 6 krokach

24 proste wzory Zentangle

3 zakładki do książki - do pobrania