Proste rysunki Zentangle w przykładach
Ostatni okres mojej rysunkowej twórczości nie obfituje w większe prace, o czym już wspominałam, nie tylko na blogu. Skupiam się na małych płytkach Zentangle i cieszę się, że jeszcze to robię.
Zentangle to na prawdę przyjemny relaks, taka odskocznia od problemów dnia codziennego. Zatapia się człowiek we wzorach, ciągnie kreski, maluje szlaczki, czasem dodaje kolory. Albo... chlapie papier herbatą.
W Zentangle nie trzeba dążyć do doskonałości, można popełniać błędy, nie robiąc sobie z tego powodu wyrzutów. Chociaż... w tej technice nawet nie powinno mówić się o błędach, ich tu po prostu nie ma. Zamiast koncentracji nad doskonałością rysunku, człowiek skupia się na ekspresji, rysuje kreatywnie, a każdy błąd (a jednak!) jest twórczą inspiracją do czegoś nowego.
Prezentowane poniżej rysunki w większości można zakwalifikować do klasycznego Zentangle. Są też pewne odchylenia od reguł, w myśl mojej zasady, że reguły są po to aby je łamać.
To tyle. Proste, relaksujące, dla każdego. Dla Ciebie też! Wystarczy poświęcić kwadrans, wystarczy tylko chcieć, a reszta pójdzie jak trzeba.
Zentangle to na prawdę przyjemny relaks, taka odskocznia od problemów dnia codziennego. Zatapia się człowiek we wzorach, ciągnie kreski, maluje szlaczki, czasem dodaje kolory. Albo... chlapie papier herbatą.
W Zentangle nie trzeba dążyć do doskonałości, można popełniać błędy, nie robiąc sobie z tego powodu wyrzutów. Chociaż... w tej technice nawet nie powinno mówić się o błędach, ich tu po prostu nie ma. Zamiast koncentracji nad doskonałością rysunku, człowiek skupia się na ekspresji, rysuje kreatywnie, a każdy błąd (a jednak!) jest twórczą inspiracją do czegoś nowego.
... tylko ten, kto we własne działanie włącza pomyłki, jest w stanie prędzej czy później stworzyć coś nowego. Ten natomiast, kto za wszelką ceenę starałby się myśleć możliwie "poprawnie", pozostałby na poziomie komputera, czyli byłby szybki, wydajny i precyzyjny - a jednocześnie mało twórczy, nudny i przewidywalny.- "Mózg się myli" Henning Beck
Ostatnie rysunki Zentangle
Staram się rysować każdego dnia, a większość płytek prezentuję na bieżąco na Instagramie. Są to zazwyczaj dość proste wzory, w końcu nie chodzi w tym o dzieła sztuki. Nie takie jest podstawowe zadanie tego typu rysunków. Zdaje sobie sprawę z tego, że nie każdy korzysta z mediów społecznościowych, jest zdecydowanym fanem blogosfery. Między innymi z tego powodu postanowiłam częściej pokazywać tu ostatnie płytki. Być może będzie to też dla mnie większą mobilizacją?Prezentowane poniżej rysunki w większości można zakwalifikować do klasycznego Zentangle. Są też pewne odchylenia od reguł, w myśl mojej zasady, że reguły są po to aby je łamać.
"Jeśli przestrzegasz wszystkich zasad, omija cię cała zabawa."- Regina Brett – “Bóg nigdy nie mruga. 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu”
To tyle. Proste, relaksujące, dla każdego. Dla Ciebie też! Wystarczy poświęcić kwadrans, wystarczy tylko chcieć, a reszta pójdzie jak trzeba.
Prawdziwe dzieła.:) Raczej to nie dla mnie, aż takich zdolności nie ma, lubię jednak podziwiać Twoje prace, a instagram nie dla mnie. Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńJak to powiedział pewien mędrzec - nawet najdłuższa podróż zaczyna się od pierwszego kroku :).
OdpowiedzUsuńPo prostu trzeba zacząć, a potem to już samo jakoś tak leci!
Danusiu, jesteś wielką inspiracją - dla mnie i dla wielu innych osób! Ja wolę blogi, ale gdybyś całkiem przeniosła się na Instagram, to też Cię znajdę :).
Dziękuję Małgosiu za miłe słowa. :) Sama lubię klasyczne blogi, przez lata przyzwyczaiłam się do takiej formy publikacji i na razie nie planuję zamykania swojego. Owszem mam pewne trudności, szczególnie z pisaniem na normalnej klawiaturze, a nie w smartfonie, ale póki co traktuję to jako wyzwanie i pewną formę ćwiczenia "leniwej" ręki. Mam nadzieję, że jeszcze trochę blog pociągnę. :)
UsuńŚwietne! Jakoś tak skojarzyły mi się z tym, co robi moja wirtualna znajoma – jej obrazki służą do tego, by je rozdawać obcym ludziom albo zostawiać w miejscach publicznych. Szczerze mówiąc to sceptycznie podchodziłam do pomysłu, a okazał się sukcesem. Możesz zobaczyć na Instagramie @tidbitsoflove To nie zentangle, ale one też świetnie by się w takiej roli sprawdziły :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za namiary, zaraz pooglądam. :) Pomysł jest na pewno świetny i przyznam, że sama kiedyś myślałam o podobnym. A mianowicie o zostawianiu prostych zakładek w książkach wypożyczanych z biblioteki. Nie zrealizowałam, ale kto wie?
Usuń