Sztuka z recyklingu
Plastikowe butelki, kapsle, puszki po napojach, kartony... śmieci, które zazwyczaj lądują na wysypisku, dla niektórych osób, szczególnie z wyobraźnią, mogą stać się twórczym materiałem.
Jednym z odpadów są zużyte saszetki po herbacie. Na pewno nie zagrażają one środowisku, tak jak plastiki, poza tym są po prostu piękne. Delikatna bibułka, zafarbowana herbatą, to bardzo interesujący materiał twórczy, szczególnie w pracach plastycznych.
Ostatnio, przygotowując się do indywidualnej wystawy, pomyślałam, że dobrze byłoby zaprezentować choć jedną pracę nie mająca nic wspólnego z techniką Zentangle. I tak narodził się pomysł na pracę - cztery pory herbaty. Bo przecież na herbatę pora jest zawsze!
Cztery kartoniki z rysunkami na herbacianych saszetkach. Pozostaje jeszcze tło. Tu miałam pewien dylemat, czy iść na całość i wykorzystać kawałek obdartego kartonu, czy też przygotować herbaciane tło. Była pierwsza przymiarka:
Decyzja? Zdecydowanie nie. Do bardzo subtelnych bibułek z równie delikatnymi rysunkami, karton po prostu nie pasuje. Jest za ciężki optycznie. Pozostaje więc znacznie delikatniejsze tło herbaciane, które przygotowałam malując papier przy użyciu nie pędzla, a herbacianej saszetki i posypując suszem z rooibosa. O tej metodzie pisałam już wcześniej we wpisie Herbata w Zentangle.
Efekt końcowy pracy widać na zdjęciu poniżej.
Co jeszcze mogę dodać? Materiały, a głównie farby. Mogą być akwarele i tymi właśnie posługiwałam się, czasem wykorzystując odrobinę białej farby akrylowej. Jednak, moim zdaniem, lepszym wyborem będą gwasze, co mam zamiar w najbliższej przyszłości sprawdzić. Nadzieję mam też na stworzenie wielu innych prac z wykorzystaniem zużytych, herbacianych torebek. A kto wie? Może wykorzystam też stary karton? Zaglądajcie na blog, a szczególnie na Insta, tam zawsze umieszczam więcej z tego, co aktualnie robię.
Jak powstaje sztuka z recyklingu
Czy z aluminiowych puszek może powstać coś pięknego? Nie wiem, ale na pewno jest to zawsze twórczy eksperyment, czasem wyrażający negatywne skutki konsumpcjonizmu i narastającego problemu wszelkich odpadów. Czasem sztuka, czasem... kicz.Jednym z odpadów są zużyte saszetki po herbacie. Na pewno nie zagrażają one środowisku, tak jak plastiki, poza tym są po prostu piękne. Delikatna bibułka, zafarbowana herbatą, to bardzo interesujący materiał twórczy, szczególnie w pracach plastycznych.
Herbaciane saszetki jako twórczy materiał
Sama już niejednokrotnie wykorzystywałam herbaciane torebki, czy to jako tło do rysunku, czy też do wyrobu podkładek pod kubki. Postanowiłam znowu wrócić do herbacianego recyklingu.Ostatnio, przygotowując się do indywidualnej wystawy, pomyślałam, że dobrze byłoby zaprezentować choć jedną pracę nie mająca nic wspólnego z techniką Zentangle. I tak narodził się pomysł na pracę - cztery pory herbaty. Bo przecież na herbatę pora jest zawsze!
Cztery kartoniki z rysunkami na herbacianych saszetkach. Pozostaje jeszcze tło. Tu miałam pewien dylemat, czy iść na całość i wykorzystać kawałek obdartego kartonu, czy też przygotować herbaciane tło. Była pierwsza przymiarka:
Decyzja? Zdecydowanie nie. Do bardzo subtelnych bibułek z równie delikatnymi rysunkami, karton po prostu nie pasuje. Jest za ciężki optycznie. Pozostaje więc znacznie delikatniejsze tło herbaciane, które przygotowałam malując papier przy użyciu nie pędzla, a herbacianej saszetki i posypując suszem z rooibosa. O tej metodzie pisałam już wcześniej we wpisie Herbata w Zentangle.
Efekt końcowy pracy widać na zdjęciu poniżej.
Co jeszcze mogę dodać? Materiały, a głównie farby. Mogą być akwarele i tymi właśnie posługiwałam się, czasem wykorzystując odrobinę białej farby akrylowej. Jednak, moim zdaniem, lepszym wyborem będą gwasze, co mam zamiar w najbliższej przyszłości sprawdzić. Nadzieję mam też na stworzenie wielu innych prac z wykorzystaniem zużytych, herbacianych torebek. A kto wie? Może wykorzystam też stary karton? Zaglądajcie na blog, a szczególnie na Insta, tam zawsze umieszczam więcej z tego, co aktualnie robię.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz.ツ To dla mnie wiele znaczy