Kolejne herbaciane kolaże
Jesień to pora roku sprzyjająca większym zapotrzebowaniom na rozgrzewającą herbatę. Jest coś pięknego i przyjemnego w wieczorze spędzonym z książką, kotem i oczywiście herbatą. Niektórzy dorzucają do tego zestawu koc. Lubicie takie jesienne wieczory? Ja bardzo, ale bez koca.
Później przychodzi pora na wysypanie zużytego suszu i ewentualne wyprasowanie bibułek. Do niektórych prac wystarczy je dobrze rozłożyć i wygładzić ręką. Często korzystam z drugiego sposobu, nie przepadam za prasowaniem.
Wieczory zawsze mam zarezerwowane na książki, ale w ciągu dnia, kiedy jest lepsze światło, staram się codziennie coś tworzyć. Nieważne czy to będzie mały kartonik Zentangle, kolejny rysunek w wyzwaniu inktober, czy większa praca, ważne aby znalazł się czas na coś, co sprawia wiele radości.
Ostatnio pojawiły się kolaże. Na początek był mały tryptyk, teraz nieco większe. Na bardzo duże formaty raczej się nie piszę. Testuję materiały, sposoby klejenia, przymierzam, maluję, rysuję...
Tak wyglądają moje ostatnie dwa kolaże:
Kolaże są wykonane na bardzo grubej tekturze, pokryte satynowym werniksem. Teraz dobrze byłoby je oprawić, ale nawet w tej postaci nadają się do zaprezentowania, co mam zamiar zrobić na nadchodzącej wystawie. Na koniec jeszcze inne ujęcia.
Herbaciane kolaże
A skoro więcej herbaty, to więcej saszetek i zarazem materiału twórczego, który wykorzystać można na różne sposoby. Najpierw trzeba go odpowiednio przygotować. U nie saszetki, zwłaszcza w chłodniejszych porach roku, lądują w łazience, nad grzejnikiem. Mam wyjątkowo oryginalną dekorację.Później przychodzi pora na wysypanie zużytego suszu i ewentualne wyprasowanie bibułek. Do niektórych prac wystarczy je dobrze rozłożyć i wygładzić ręką. Często korzystam z drugiego sposobu, nie przepadam za prasowaniem.
Wieczory zawsze mam zarezerwowane na książki, ale w ciągu dnia, kiedy jest lepsze światło, staram się codziennie coś tworzyć. Nieważne czy to będzie mały kartonik Zentangle, kolejny rysunek w wyzwaniu inktober, czy większa praca, ważne aby znalazł się czas na coś, co sprawia wiele radości.
Ostatnio pojawiły się kolaże. Na początek był mały tryptyk, teraz nieco większe. Na bardzo duże formaty raczej się nie piszę. Testuję materiały, sposoby klejenia, przymierzam, maluję, rysuję...
Tak wyglądają moje ostatnie dwa kolaże:
Kolaże są wykonane na bardzo grubej tekturze, pokryte satynowym werniksem. Teraz dobrze byłoby je oprawić, ale nawet w tej postaci nadają się do zaprezentowania, co mam zamiar zrobić na nadchodzącej wystawie. Na koniec jeszcze inne ujęcia.
piekne są ! , zwłaszca Anioł , który skradł me serducho :)
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie dziękuję :) Mam plany na więcej, być może aniołów też?
Usuń